Paj jabłkowy
Dzisiaj proponuję Wam paj jabłkowy – typowo jesienny, na kruchym cieście, skrywający w sobie mnóstwo pieczonych jabłek doprawionych cynamonem. Migdały i orzechy natomiast nadają ciastu przyjemnej i uzależniającej chrupkości… Po prostu musicie go upiec!
Składniki na ciasto:
- 300 g mąki
- 150 g cukru
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 jajko
- szczypta soli
- 1 cukier waniliowy
- 120 g zimnego masła
- 1 żółtko
Składniki na nadzienie:
- 800 g jabłek
- 3 łyżki cukru
- sok wyciśnięty z jednej cytryny
- 50 g płatków migdałowych
- 30 g posiekanych orzechów laskowych
- 2 łyżeczki cynamonu
Zaczynamy od przygotowania nadzienia: jabłka obieramy i kroimy na małe kawałki. Skrapiamy sokiem z cytryny, by nie ściemniały i gotujemy na małym ogniu z 1 łyżką cukru przez ok. 10 minut. Wsypujemy migdały, orzechy, cynamon oraz resztę cukru. Całość mieszamy i odstawiamy.
Na stolnicę przesiewamy mąkę, którą mieszamy z proszkiem do pieczenia. Dodajemy sól, jajko, cukier, cukier waniliowy oraz masło pokrojone na kawałki. Wyrabiamy na gładkie i jednolite ciasto. Zawijamy w folię i odkładamy do lodówki na ok. 30 minut.
Dno oraz boki tortownicy smarujemy lekko masłem. Paj można również upiec w okrągłym, głębokim naczyniu żaroodpornym.
Piekarnik rozgrzewamy do 200 stopni, grzałka góra dół bez termoobiegu.
Ciasto dzielimy na dwie części: jedną nieco większą od drugiej.
Większy kawałek ciasta rozwałkowujemy do rozmiarów większych od rozmiaru naszej tortownicy (u mnie 26 cm). Wykładamy nim tortownicę łącznie z brzegami.
Układamy na nim nadzienie i przykrywamy rozwałkowanym mniejszym kawałkiem (część ciasta możemy zostawić do dekoracji i powycinać z niego np. listki). Brzegi obydwu ciast zlepiamy dokładnie.
Powierzchnię ciasta smarujemy roztrzepanym żółtkiem.
Wstawiamy do rozgrzanego piekarnika i pieczemy ok. 45 minut, aż paj uzyska piękny złoty kolor.
Wyjmujemy ciasto z piekarnika i studzimy lub podajemy jeszcze ciepłe np. z kulką ulubionych lodów lub z bitą śmietaną.
Pyszne! Dzięki za ten przepis, nie sądziłam, że jakiekolwiek ciasto zdoła mnie jeszcze zachwycić, a temu się udało. Na pewno będę do niego wracać:)