Kalmar z ziemniakami i chili
Życie nad oceanem ma wiele, wiele plusów. Jednym z nich jest ciągły dostęp do świeżych ryb i owoców morza, które po prostu uwielbiamy. Czytaj całość »
Życie nad oceanem ma wiele, wiele plusów. Jednym z nich jest ciągły dostęp do świeżych ryb i owoców morza, które po prostu uwielbiamy. Czytaj całość »
Nigella Lawson nazwała to danie “pizzą na miękkim spodzie”. Dla mnie jednak jest to raczej “wytrawne ciasto”, które z pizzą niewiele ma wspólnego. Niemniej jednak często wracam do tego przepisu bo jest szybki, niezawodny i pozwala wykorzystać przeróżne dodatki, które akurat zalegają nam w lodówce. Czytaj całość »
W naszym domu po prostu uwielbiamy pesto. Mój syn nigdy przenigdy nie odmówi porcji makaronu z tym sosem. Do tej pory zawsze kupowaliśmy gotowe i raczej to klasyczne, czyli z bazylii. Czytaj całość »
Wiem, że w Polsce sezon na truskawki w pełni. Muszę się przyznać, że polskie truskawki są jedyną rzeczą, za którą naprawdę tęsknię! Ich smak jest nie do pobicia i na próżno szukać go na obcej ziemi… Czytaj całość »
Mówią, że czym człowiek starszy tym bardziej boi się zmian. No bo i po co coś zmieniać, gdy całe nasze życie tak skrupulatnie i dokładnie poukładane, takie bezpieczne… A może zmiany są po to, by poczuć, że się żyje?
Ten dreszczyk emocji związany z tyloma niewiadomymi jest po prostu bezcenny! Tak więc i my zdecydowaliśmy się na rewolucję w naszym życiu. Opuściliśmy Kraków, wynajęliśmy nasze mieszkanie, nasz syn “porzucił” swoją szkołę, pozbyliśmy się słodkich buldożków, załadowaliśmy naszą Madzię i ruszyliśmy samochodem na Wyspy Kanaryjskie – 3 tys 333 km do miasteczka Huelva skąd raz na tydzień odpływa prom na Teneryfę. Po 39 godzinach spędzonych na oceanie nasze stopy dotknęły kanaryjskiej ziemi, która w tym samym momencie stała się naszym nowym domem.
Przepraszam więc wszystkich moich czytelników za długą nieobecność na blogu. Moja głowa była zaprzątnięta zupełnie innymi sprawami, co oczywiście nie oznacza, że przez cały ten czas nic nie jedliśmy!
Mam nadzieję, że w nowym kraju, wśród nowych ludzi wyspiarskie jedzenie będzie smakowało wybornie!
Dzisiaj powrót do włoskich klimatów, które zawsze kochałam i kochać będę! Focaccia może przybrać różne postaci – może być cienka i chrupiąca lub gruba i pulchna.
Po przyjeździe z Azji oszaleliśmy na punkcie tamtejszej kuchni. Jest tak dobra i zarazem tak inna od europejskiej, że można się uzależnić. Podczas naszej podróży uczestniczyłam w dwóch kursach gotowania:w Indonezji i w Malezji. Poznałam wiele nowych składników, przypraw i smaków. Myślę, że w tym sezonie na blogu będzie się pojawiało coraz więcej orientalnych dań. Mam nadzieję, że przypadną Wam do gustu i że tak jak my pokochacie azjatycką kuchnię!
Co tu dużo pisać, krem brulee jak dla mnie jest królem francuskich deserów. Jest coś magicznego w przełamywaniu łyżeczką tej wspaniałej, chrupiącej skorupki karmelizowanego cukru. A gdy już przebijemy się przez nią czeka na nas aksamitny, śmietankowo – waniliowy krem. Polecam!
O tej porze roku możemy dostać w sklepach najlepsze i najsłodsze figi. Mam do nich wielki sentyment. Kojarzą mi się z piękną i słoneczną Italią, gdzie możne je było zrywać prosto z drzewa lub te najdojrzalsze zbierać po prostu z ziemi.
Gotowanie czas zacząć! Po 3 miesięcznej przerwie zaczynam nowy-kulinarny sezon. Zapraszam wszystkich do czytania, gotowania, pieczenia i komentowania(-;
Zacznę od muffinek z gorgonzolą i gruszkami.