Kulinarne wspomnienia z Wysp Kanaryjskich

Dzisiaj chciałabym podzielić się z Wami moimi kulinarnymi wrażeniami z Wysp Kanaryjskich. Spędziłam tam kilka tygodni no i nie powiem – przybyło mi parę kilo. Może to świadczyć zarówno o atrakcyjności tejże kuchni jak i o moim nieposkromionym apetycie na wszelakie nowinki kulinarne (-:
Kuchnia Wysp podoba mi się głównie ze względu na swoją prostotę. Nie ma tam dań wyszukanych i skomplikowanych, królują ryby, owoce morza, świeże warzywa i aromatyczne przyprawy.  W miejscach turystycznych można znaleźć wpływy kuchni z całego świata począwszy od  English breakfast a skończywszy na sushi.

Króluje jednak kuchnia hiszpańska z paella, tapas i tortillas na czele. Do tradycyjnych dań kuchni kanaryjskiej należą “papas arrugadas” czyli malutkie, młode ziemniaczki ugotowane w mundurkach w bardzo słonej wodzie podawane z sosem “mojo”. I tutaj mamy “mojo verde” z kolendrą oraz “rojo picon” z ostrą czerwoną papryką. Sosów tych można używać jako wspaniały dodatek zarówno do ryb jak i do mięs.

Bardzo popularne są również zupy. Nam oczywiście najbardziej smakowała “sopa de mariscos” czyli zupa z owoców morza.

Wyspy to oczywiście raj dla miłośników ryb i owoców morza. Różnorodność gatunków jest tak ogromna, że przy ich zakupie ciężko się zdecydować. W restauracjach najczęściej można zamówić danie składające się z kilku gatunków ryb, małż, ośmiorniczek oraz krewetek. Do tego ziemniaczki oraz sosy. Palce lizać!

Do piwa natomiast jako zakąskę polecam “calamares fritos” czyli smażone kalmary.

Wielkim przysmakiem są również różne rodzaje serów w tym kozie. Grillowany ser podany z przepysznym sosem na bazie winegret, miodu z palmy, oliwy, czosnku oraz kolendry to jedno z najlepszych dań, jakie jadłam.

Dorada jest jedną z naszych ulubionych ryb(-:

Za grosze natomiast można kupić sardynki pochodzące z połowów w Atlantyku.

Według mnie sercem każdego miasta jest jego tętniący życiem targ. Następnym razem opowiem Wam jakie smakołyki  można znaleźć na kanaryjskim targu….